autor: Tomek Miłowicki

Gospodarka naszego kraju zmienia się już od wielu lat. Należy rozważyć czy jest to kwestia tylko trudnego okresu epidemii, a teraz toczącej się wojny czy może jednak ekonomicznych decyzji Rządu. Od początku 2022 r. wskaźnik inflacji wzrósł o 1,7%, a tylko w kwietniu poziom inflacji przekroczył już prawie 11%. Rosną ceny podstawowych produktów, cena za litr paliwa osiąga niespotykane dotąd wartości, lecz jak to wszystko ma się do pogłębiającego się na wschodzie konfliktu? Czy wojna rosyjsko-ukraińska wpłynęła już znacząco na gospodarkę Polski?

Czy grozi nam stagflacja?

Pod koniec roku 2021 roku ekonomiści przewidywali, że wskaźnik inflacyjny w kraju może osiągnąć wysoki próg. Tak też się stało. Prognozy zaczęły się sprawdzać co potwierdzają dane zaczerpnięte z Głównego Urzędu Statystycznego (GUS):

Wzrost tych wskaźników zauważano jednak jeszcze przed rozpoczęciem wojny za naszą wschodnią granicą. Wojna – mimo, iż w skali makro ma bardzo negatywny wpływ na gospodarkę świata – nie jest jedyną winowajczynią inflacyjnego problemu, z którym się zderzyliśmy.

Stagflacja to niebezpieczne zjawisko makroekonomiczne charakteryzujące się występowaniem, wysokiej inflacji. wraz z pogłębiającym się „skostnieniem” gospodarczym lub relatywnie niskim wzrostem ekonomicznym. Stagflacja pojawiła się po raz pierwszy w latach 70. i 80. wieku XX w Stanach Zjednoczonych oraz Europy Zachodniej. To moment „zamrożenia” rozwoju gospodarczego, do którego dochodzi w momencie utrzymywania się wysokiej inflacji wraz ze słabym wzrostem gospodarczym i dużym bezrobociem. Czy stagflacja to zagrożenie realne? Oczywiście. Można się przed tym chronić. Przede wszystkim należy spróbować zabezpieczyć się przed wzrostem cen. Temu mają służyć takie instrumenty, które oferują odsetki lub których wartość koreluje ze stopami procentowymi. Jeśli chodzi o rynek akcji – ten bardzo nie lubi stagflacji.

Koszty wojny

Każdy konflikt wojenny niesie za sobą olbrzymie straty, zarówno w zasobach ludzkich, jak i gospodarczych. Po II wojnie światowej straty wynosiły ponad 300 mld dolarów. Powojenny kryzys gospodarczy wynikał między innymi z dynamicznie reagującej na zagrożenia gospodarki, problemów z dostarczaniem żywności, zakłóceniami w transporcie podstawowych produktów czy ruchami w przemyśle wojennym. Wojna implikuje wiele innych problemów jak – przymusowe przesiedlenia, wyże demograficzne, rosnące bezrobocie czy pogłębiające się ubóstwo.

Warto zwrócić uwagę na to, jak wojna rosyjsko-ukraińska realnie wpływa na makroekonomię Europy. Podstawowym zagrożeniem są zaburzenia międzynarodowych łańcuchów dostaw, które dodatkowo pogłębiają się wraz z nakładanymi na wroga sankcjami. Jako kraj sąsiadujący z Ukrainą możemy oczekiwać na zmiany w zakresie wymiany handlowej między naszymi państwami, w 2021 r. wartość polskiego eksportu na Ukrainę wyniosła 6,3 miliarda euro, natomiast wartość importu z Ukrainy wyniosła 4,3 miliarda euro. Największy wzrost cen w żywności dotyczy głównie: pszenicy, soi, kukurydzy, nawozów sztucznych i pasz. Jest to spowodowane nie tylko niemożnością transportu towarów, ale też migracją pracowników, powołaniem ich do działań wojennych czy też zamknięciem fabryk na terenach objętych czynnym konfliktem.

Dodatkowo wyłączenie Rosji z ruchu dystrybucji usług i towarów spowoduje ograniczenie ich podaży, a tym samym następujący globalny wzrost cen. Najlepszym tego przykładem jest odcięcie od dostaw paliw kopalnych i uniezależnienie się od rynku wschodniego. Bez wątpienia przełoży się to na rosnące ceny energii czy paliw płynnych na stacjach benzynowych. Trudno przewidzieć wszystkie skutki mikro i makroekonomiczne związane z ciągle zmieniającymi się warunkami katastrofy humanitarnej oraz działaniami militarnymi. Pewne jest, że jesteśmy świadkami rosnącego kryzysu światowego, którego koniec nie jest w zasięgu naszego wzroku.

Co dalej?

Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że sytuacja makroekonomiczna w Polsce była już w złym stanie, a może być znacznie gorzej. Ich zdaniem nie istnieje obecnie taka tarcza antyinflacyjna, która mogłaby zniwelować skutki ekonomiczno-politycznych decyzji ostatnich lat. Jedynie co może zrobić, to je złagodzić. Z jednej strony widzimy łatanie i kompensowanie dziury budżetowej w postaci podnoszenia stóp procentowych (co przekłada się na rosnące koszty kredytów), z drugiej próby ożywienia zasobów finansowych obywateli w postaci obniżenia stawki PIT z 17% na 12%. Nie ułatwia sprawy fakt nakładanych na Polskę kar finansowych, związanych ze zmianami w polskim prawodawstwie oraz napędzająca inflację polityka społeczna. Jasnym jest, że również okres pandemii nie ułatwił dostosowywania się do nadchodzących zmian. Bez wątpienia kosztował nas on wiele zasobów finansowych, ale też znacznie spowolnił przemysł oraz biznes. W obliczu tych wszystkich wydarzeń i zmieniającego się obrazu świata, który znamy pozostaje pytanie, jak sobie radzić?

Czy adaptacja do nowych – nieprzychylnych – dla człowieka warunków to dobra wskazówka? Zgoda na panujący chaos w państwie to świadome podporządkowanie się aparatowi, który, zdaje się, mieć nad nami coraz większa kontrolę. Mimo, iż to wszystko nie wygląda zbyt „optymistycznie” możemy podejmować kroki przeciwstawiające się inflacyjnym wzrostom:

Obecnie depozyt pieniędzy na kontach lub lokatach bankowych nie ma jakikolwiek sensu. Dlaczego? Cóż, wystarczy spojrzeć na oprocentowania. Jeżeli oprocentowanie lokaty wynosi ok 3 proc., a inflacja sięga prawie 11 proc., to wtedy nasze oszczędności tracą swoją wartość.

Dla osób żyjących w centrach inflacyjnych UE, w tym Polsce, ważną rolę gra bezpieczeństwo finansowe. Takie osoby są nie tyle nastawione na wysokie zyski, ale przede wszystkim robią wszystko by nie stracić. Obecnie istnieje wiele opcji, które mają na celu zabezpieczenie naszych oszczędności przed „inflacyjnym szaleństwem”:

Inwestuj w mieszkania!

Inwestorzy twierdzą, że – aktualnie – inwestowanie w mieszkania jest najlepszym sposobem na zabezpieczenie kapitału w czasie wysokiej inflacji. Nieruchomości wykazują odporność na różnego rodzaju kryzysy. Należy pamiętać, że wraz z rosnącą inflacją wzrasta też ich wartość. Powoduje to, że w długoterminowej perspektywie mogą przynieść korzystną stopę zwrotu. Najpopularniejszymi sposobami inwestowania w mieszkania są: pod wynajem długoterminowy lub flipping (zakup mieszkania w dobrej lokalizacji i następnie sprzedaż o kilkanaście procent drożej).

Inwestuj w Złoto i srebro!

Jednak pamiętaj, że jest to długoterminowa inwestycja, która ma za zadanie zamrozić kapitał i sprawić, by ten nie stracił na wartości.

Waluty zagraniczne!

Jeżeli zauważa się spadek wartości waluty krajowej, warto zastanowić się nad inwestowaniem w waluty obce. Pamiętaj, że trzymanie oszczędności w bezpiecznych walutach (dolar amerykański, euro, frank szwajcarski) to idealna opcja, by zachować wartość pieniądza.

PRZYPISY:

  1. W. Grzywna, Jak uchronić się przed inflacją. www.money.pl
  2. J. Szymczyk-Przewoźna. Polsce grozi stagflacja. Czy jest się czego bać?, www. bezprawnik.pl
  3. GUS, Główny Urząd Statystyczny, www.stat.gov.pl
  4. MLG, To byłby najczarniejszy scenariusz. Czy Polsce grozi stagflacja?, www.money.pl
  5. Grupa PFR, Ukraina, www.paith.gov.pl.
  6. M. Samborska, Obniżka PIT z 17% do 12%: osoby na skali podatkowej zapłacą niższe podatki, www.grantthornton.pl




Pierwszy połóż łapę na najnowszych promocjach!

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera

Błąd. Proszę spróbuj ponownie.

Przeczytałem i akceptuje politykę prywatności