autor: admin

z Fundacji Przytul Kota. To kotek, który większość dotychczasowego życia spędził na dworze. Ufał i pozwalał się dotykać jedynie swojemu karmicielowi, który niestety, jakiś czas temu umarł. I teraz w kociarni ten cudny wstydzioszek dnie spędza przyklejony do sufitu albo podłogi. Czasem obserwuje nas z niższej i bardziej dostępnej półeczki, jednak zawsze w gotowości – by czmychnąć w razie gdybyśmy chcieli go pomiziać. Wyłania się i załatwia wszystkie swoje sprawy dopiero, gdy światła gasną. Czasem rano zastajemy go rozwalonego na pełnym luzie gdzieś na fotelu czy innej skrzynce, jednak jak tylko on się przecknie i nas dojrzy — wycofuje się na swoje bezpieczne pozycje. No i tyle. Większość kotów ze stada Mida w domku okazała się miziakami spragnionymi kontaktu i bliższych relacji. Nawet jeśli w Mruczarni nie zawsze nam to okazywały. Czy tak jest także w przypadku
Mida? Ciężko powiedzieć. Mido urodził się około 2016 roku. Jest zdrowy, wykastrowany i zaszczepiony.

Pierwszy połóż łapę na najnowszych promocjach!

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera

Błąd. Proszę spróbuj ponownie.

Przeczytałem i akceptuje politykę prywatności