Kody na Kota

Udostępniamy Wam dwie możliwości pomocy naszym podopiecznym, z nami nawet nie wiesz kiedy pomagasz. Wystarczy, że będziesz korzystał z naszych kodów rabatowych przy swoich zakupach, a z każdej zaoszczędzonej kwoty 1.5% zostanie przekazane na karmę dla schronisk. Im więcej oszczędzasz tym więcej pomagasz!

Drugim sposobem pomocy jest codzienne odwiedzanie naszej strony i klikanie w przycisk nakarm przy wybranym przez Ciebie zwierzaczku. Karmić koty w ten sposób możesz codziennie co 24 godziny. Gdy miska się napełni i osiągnie 100% wówczas kot otrzyma swój wymarzony posiłek. Wystaw pomocną łapę i podziel się akcją ze znajomymi! Karma wraca!

Jaśmina

Jaśmina

z Fundacji Kot. Z powodu przepukliny kręgosłupa w odcinku lędźwiowym miała poważne problemy z poruszaniem się, przeszła operację i ma za sobą długą rekonwalescencję. Teraz jest już dużo sprawniejsza, biega jak wyścigówka, choć jej krok nie jest idealnie prosty. Ta mała niepełnosprawność nie przeszkadza jej szaleć jak w pełni zdrowy kot. Jaśmina jest młodym kotem, lubi towarzystwo innych mruczków, ale przede wszystkim uwielbia wszelkiego rodzaju zabawy. To kot, który ma w sobie bardzo dużo energii. Jest wykastrowana, zaszczepiona, odrobaczona, zaczipowana, FIV/FeLV ujemna.

Krysia

Krysia

z Fundacji Kot. Krystyna to wspaniały, kontaktowy kot, który do szczęścia potrzebuje uwagi i drapania. Jest bardzo spokojna, pełna gracji i harmonii. Jak wdrapuje się do nowej skrytki, do której ma milion przeszkód po drodze, to robi to z perfekcją (której pozazdrościć jej może każdy Bond). Nie broi, nie kombinuje. Z kuwety, drapaka i zabawek korzysta wzorowo. Doskonale wie, co do czego służy. W proszeniu o żarcie też jest mistrzynią.Krysia najprawdopodobniej ma niecałe 2 lata, jest wykastrowana, zaszczepiona, odrobaczona, zaczipowana, FIV/FeLV ujemny. Powoli oswaja się z obecnością innych kotów, ale od razu było widać, że to jedynaczka – królowa jest tylko jedna.

Henio

Henio

z Fundacji Kot. Zielonooki Burasek jest już gotowy do adopcji! Trafił do nas z powodu połamanej miednicy, najprawdopodobniej wpadł pod samochód. Teraz biega jak szalony i rozgląda się za nowym domem. Jest nieco nieśmiałym kotem, aczkolwiek bardzo lubi delikatne drapanie i głaskanie, sam się pod nie nadstawia i to nawet obcym osobom. W ciągu dnia najchętniej leżakuje na parapecie, obserwując przy tym ptaki i spadające liście. Interesują go koty, wobec których ma przyjazne nastawienie, choć nie  zawsze potrafi się z nimi bawić, bardzo dobrze tatkuje młodziakom. Może ktoś chciałby adoptować takiego łamagę? Kocur jest wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony, FIV/FeLV ujemny, zaczipowany. Prosimy o szansę dla przystojniaka, na pewno odwdzięczy się piękną relacją!

Talisa

Talisa

z Fundacji Kot. Bardzo dużo czasu spędza ze swoim synem Soto, śpiąc lub pielęgnując swoje futra. Kiedy nie są razem mamuśka zazwyczaj leniuchuje i obserwuje życie w kociarni. Są idealnym, bezkonfliktowym i niekłopotliwym dwupakiem. Bardzo spokojna, idealna dla osób, które sporo czasu spędzają w pracy. Talisa odnajdzie się jako jedynaczka, lub jako towarzyszka bardzo spokojnego stada.

Pyzek

Pyzek

z Fundacji Przytul Kota. Jest jak mały, pręgowany niedźwiadek. Ma potężne łapki, masywne ciałko i dużą, jak na kota, siłę. Kiedy czasem podbiegnie, by otrzeć się o człowieka, który akurat ukucnął, człowiek musi się czegoś przytrzymać, by nie stracić równowagi. Ale to wszystko w pokojowych zamiarach, z miłości i potrzeby bycia zauważonym. I chociaż Pyzek uwielbia spędzać czas w naszym towarzystwie, to gdy akurat nie możemy poświęcić mu wystarczająco dużo uwagi, on zwija się w kuleczkę i grzecznie czeka na lepsze chwile. Oczywiście od czasu do czasu zdarza mu się pokazać pazurki, np. kiedy miętolimy go za mocno. Jednak więcej tam jest straszenia paszczą i dźwiękiem, niż faktycznych łapoczynów. On po prostu lojalnie ostrzega. Pyzek lubi się bawić i brykać w pogoni za wędkami. Lubi wyglądać przez okno i grzać się w promieniach słońca. I oczywiście lubi też sobie dobrze zjeść, a potem pospać. To kot prosty w obsłudze, jednak wyjątkowy pod każdym innym względem. Jego uszka są klapnięte na stałe i on słabo nimi rusza, w porównaniu z innymi mruczkami.

Tolek

Tolek

z Fundacji Animals Mielec. To bezdomny kotek którego znaleziono na jednej z ulic kiedy biegał za ludźmi zdezorientowany i płakał. Kiedyś musiał mieć swojego właściciela. Ma zdeformowane uszko prawdopodobnie po przebytej chorobie ale uważamy, że dodaje mu to tylko uroku. Obecnie jest pod opieką karmicielek kotów wolnożyjących którym pomagamy w wykarmieniu gromady kotów które codziennie pochłaniają ogromną ilość karmy. Może ktoś kliknie w miseczkę kotów wolno żyjących, której przedstawicielem jest nasz milusiński Tolek.

Janeczka

Janeczka

z Fundacji Koty Spod Mostu, trafiła do nas prosto ze szpitala gdzie leczono ją po wypadku samochodowym. Jeszcze ma w pysiu druty po operacji szczęki, ale nie przeszkadza jej to w normalnym funkcjonowaniu. Jest młodą, przesłodką koteczką.

Olo

Olo

Kotów Spod Mostu. Ma 6 miesięcy i niespożytą energie. Znaleziono go na ulicy kiedy była całkiem malutki. To wspaniały, przemiłym i szalony kociak, dla którego szukamy kochającego domu.

Mieciu

Mieciu

z Fundacji Animals Mielec. Kocurek wyłapany z ulicy w mieście jako kot wolnożyjący na zabieg kastracji, odrobaczenia i przegląd u weterynarza. Niestety Mieciu robi bardzo małe postępy w socjalizacji. Mieliśmy nadzieję , iż pokona bariery strachu przed człowiekiem i będziemy mu szukać domu. Niestety jest typowym kotem wolno żyjącym i musimy uszanować jego niezależność. Jak tylko zrobi się cieplej wypuścimy go w miejsce bytowania i nadal będziemy karmić.

Maja

Maja

z Kotów Spod Mostu. Trafiła do fundacji razem trójką kociąt. Maluchy już dawno mają domy, a ona wciąż czeka. Pewnie dlatego, że jest nieśmiała i wrażliwa.

Marysia Marcysia

Marysia Marcysia

z grupy KOTylion. Kocie dziecko 5 miesięczne, bardzo chore, walczy. A my z nią. O każdy dzień, każdą godzinę...  Mamy nadzieję że nam i jej się uda. Że będzie biegać i szaleć i że po terapii znajdzie najlepszy dom na świecie. 

Ryży

Ryży

z Fundacji Animals Mielec. 12 letni senior z zaćmą na jednym oczku. Przemiły starszy kocurek, skrada serca wszystkich swoim wdziękiem i urokiem. Przyjechał do nas z Lwowa 6.03.2022r. Uwielbia wszelkie głaski, przytulaski i długie wylegiwanie się. Powoli tupta za człowiekiem w nadzieji , że weźmie i go na kolana i przytuli do serca i poświęci uwagi choć 5 minut. Ryży jest odrobaczony, chipowany, kastrowany. Spokojnie może żyć w domu jako ,, jedynak" lub z innym kotem FIV-kowym

Bergamotka

Bergamotka

z Fundacji Przytul Kota. Przybłąkała się do gospodarstwa starszego pana i próbowała rozgościć się tam na dobre. Niestety jej słabe zdrowie i niezbyt komfortowe warunki oferowane przez starszego człowieka sprawiły, że kocica zaczęła chorować. Trafiła do nas przypadkiem, na kastrację, jednak stan jej zdrowia nas załamał. Zabieg odroczony, a zamiast niego — leczenie górnych dróg oddechowych, przemywanie masakrycznie ropiejących oczu, codzienne czyszczenie i kropienie uszu. W paszczy — dramat. Większość zębów do usunięcia, a pozostałe do czyszczenia z kamienia. Oczywiście w komplecie stan zapalny dziąseł. Natychmiast otrzymała antybiotyki, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Mała przyjechała do nas ze stadem pcheł w sierści i wypasionymi kleszczami w okolicach udręczonego łebka. I chociaż początkowo trzymała dystans, to już po kilku dniach leczenia, ugniatała podkłady higieniczne w klatce, kiedy tylko wchodziliśmy do szpitalika. Koteczka nie jest najmłodsza — ma około 10 lat.

Mido

Mido

z Fundacji Przytul Kota. To kotek, który większość dotychczasowego życia spędził na dworze. Ufał i pozwalał się dotykać jedynie swojemu karmicielowi, który niestety, jakiś czas temu umarł. I teraz w kociarni ten cudny wstydzioszek dnie spędza przyklejony do sufitu albo podłogi. Czasem obserwuje nas z niższej i bardziej dostępnej półeczki, jednak zawsze w gotowości – by czmychnąć w razie gdybyśmy chcieli go pomiziać. Wyłania się i załatwia wszystkie swoje sprawy dopiero, gdy światła gasną. Czasem rano zastajemy go rozwalonego na pełnym luzie gdzieś na fotelu czy innej skrzynce, jednak jak tylko on się przecknie i nas dojrzy — wycofuje się na swoje bezpieczne pozycje. No i tyle. Większość kotów ze stada Mida w domku okazała się miziakami spragnionymi kontaktu i bliższych relacji. Nawet jeśli w Mruczarni nie zawsze nam to okazywały. Czy tak jest także w przypadkuMida? Ciężko powiedzieć. Mido urodził się około 2016 roku. Jest zdrowy, wykastrowany i zaszczepiony.

Masza

Masza

z fundacji Koty Sosnośląskie "KOTłownia". Kotka uratowana z pogrążonej wojną Ukrainy. Ta młoda 2-letnia kotka to żywioł. Kocha zabawę, bieganie i łowienie, uwielbia wbieganie po drapakach. To idealna przyjaciółka dla osób młodych, którzy mają czas i ochotę bawić się z kotką i zapewnić jej odpowiednią ilość ruchu. Kotka kocha człowieka, tuli się i sama przychodzi na głaski. Masza jest nosicielką kociego hiv (fiv) więc powinna być z innym kotem fiv. Może być również z pieskami lub innymi zwierzętami gdyż fiv to tylko kocia choroba. Zdrowa i gotowa na to aby ją ktoś pokochał.

Linda

Linda

z fundacji Koty Sosnośląskie "KOTłownia". To przyjaciel Bogusia. Odrobinę młodszy co widać w zachowaniu, bo chłopak lubi się bawić i łapać wędkę. Linda ma piękne, lśniące futerko i lubi jak się go po nim smyra. Daje się głaskać i sam na głaski przychodzi. Bardzo kochany i kontaktowy kot.

Tuńczyk

Tuńczyk

z Fundacji Kot. To koci dziadek - podobno ma ze sto lat.  Dotychczas żył na miejskiej ulicy. Od losu dostał milion przeszkód, a nadal ma ogromną chęć do życia. To kochany wielkolud, który cały czas by się miział z człowiekiem, choć ten wcale  nie był dla niego łaskawy. Kocurek trafił do nas na kastrację, a zostanie na stałe, do czasu znalezienia mu domu. Badania wykazały, że ma skrajną anemię i zęby w tragicznym stanie. Oprócz tego kocur jest FIV+, ma pełno blizn na głowie i służył komuś jako tarcza strzelnicza: w jego ciele znajdują się 3 śruty.

Maksymilian

Maksymilian

z fundacji Koty Sosnośląskie "KOTłownia". Koci żebrak, uwielbia smaczki i zabawy, niestety nie lubi dotyku człowieka i jest zawsze o krok od niego. 

Szafran

Szafran

z fundacji Koty Sosnośląskie "KOTłownia". Kochany kot, cudo nad cudami potrzebuje do szczęścia tylko dobrego jedzonka i miziania, a w międzyczasie drzemki. 

Pola

Pola

z Fundacji Kot. Straciła dom, niestety wróciła z adopcji. Przed adopcją 9-10 lat żyła na działkach. Nie jest już najmłodszym kotem, ale wierzymy, że jeszcze wiele beztroskich lat jest przed nią. To spokojny zwierzak,  który czasami lubi poganiać za wełnianą myszką. Nie ma nic przeciwko spokojnym kotom, zna też psy, może zostać jedynaczką. Lubi pieszczoty o ile dawkujemy je z umiarem, jak za bardzo się rozkokosi potrafi drapnąć łapą – dlatego nie polecamy jej do domu z małymi dziećmi. Mruczy jak traktor i to taki najstarszej generacji, którego podczas prac słychać przynajmniej dwie wsie dalej.

Pierwszy połóż łapę na najnowszych promocjach!

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera

Błąd. Proszę spróbuj ponownie.

Przeczytałem i akceptuje politykę prywatności