Kody na Kota

Udostępniamy Wam dwie możliwości pomocy naszym podopiecznym, z nami nawet nie wiesz kiedy pomagasz. Wystarczy, że będziesz korzystał z naszych kodów rabatowych przy swoich zakupach, a z każdej zaoszczędzonej kwoty 1.5% zostanie przekazane na karmę dla schronisk. Im więcej oszczędzasz tym więcej pomagasz!

Drugim sposobem pomocy jest codzienne odwiedzanie naszej strony i klikanie w przycisk nakarm przy wybranym przez Ciebie zwierzaczku. Karmić koty w ten sposób możesz codziennie co 24 godziny. Gdy miska się napełni i osiągnie 100% wówczas kot otrzyma swój wymarzony posiłek. Wystaw pomocną łapę i podziel się akcją ze znajomymi! Karma wraca!

Henio

Henio

z Fundacji Kot. Zielonooki Burasek jest już gotowy do adopcji! Trafił do nas z powodu połamanej miednicy, najprawdopodobniej wpadł pod samochód. Teraz biega jak szalony i rozgląda się za nowym domem. Jest nieco nieśmiałym kotem, aczkolwiek bardzo lubi delikatne drapanie i głaskanie, sam się pod nie nadstawia i to nawet obcym osobom. W ciągu dnia najchętniej leżakuje na parapecie, obserwując przy tym ptaki i spadające liście. Interesują go koty, wobec których ma przyjazne nastawienie, choć nie  zawsze potrafi się z nimi bawić, bardzo dobrze tatkuje młodziakom. Może ktoś chciałby adoptować takiego łamagę? Kocur jest wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony, FIV/FeLV ujemny, zaczipowany. Prosimy o szansę dla przystojniaka, na pewno odwdzięczy się piękną relacją!

Talisa

Talisa

z Fundacji Kot. Bardzo dużo czasu spędza ze swoim synem Soto, śpiąc lub pielęgnując swoje futra. Kiedy nie są razem mamuśka zazwyczaj leniuchuje i obserwuje życie w kociarni. Są idealnym, bezkonfliktowym i niekłopotliwym dwupakiem. Bardzo spokojna, idealna dla osób, które sporo czasu spędzają w pracy. Talisa odnajdzie się jako jedynaczka, lub jako towarzyszka bardzo spokojnego stada.

Olka

Olka

z Fundacji Przytul Kota. Trafiła do nas bardzo chudziutka, straszliwie zarobaczona i z biegunką. Jednak jej największym problemem był nieprawidłowy chód tylnych łapek. To przez niego kobieta, która ją złapała, myślała, że małą potrącił samochód. Olka jest istotką, która boi się ludzi. Za wszelką cenę unika kontaktu z nami, przy nas nie wychodzi z budki, a o głaskaniu, czy tuleniu — nie ma mowy. Czy ktoś ją skrzywdził? Nie wiemy, jednak jej obrażenia wskazują na jakiś groźny wypadek. Dlatego w naszej głowie kołacze pytanie: jak bardzo słaba ona musiała być w dniu znalezienia, skoro dała się wziąć na ręce i zanieść do lecznicy? Teraz syczy, warczy i straszy,gdy tylko na nią spojrzymy. Na prześwietleniu RTG widoczne są źle pozrastane kości oraz bardzo silny odczyn wokół zrostów (czyli stan zapalny). Przez nie ona ma nieprawidłowo ustawione łapy względem miednicy i… z tym już się nic zrobić nie da. Olka już zawsze będzie źle chodzić. Bez leków będzie miała nasilony stan zapalny struktur w okolicy miednicy i będzie odczuwała ból. Obecnie jest na Solensii, leku przeciwbólowym, który działa przez długi czas. Zastrzyki będziemy powtarzać. Biegunkę wyleczyliśmy i dobijamy jeszcze ostatnie pasożytymieszkające w jej brzuszku. Olka ma niecałe 4 lata, czyli jest jeszcze młodziutkim kotem. Kotem, który nie miał szczęścia. Została też już u nas wykastrowana i zaszczepiona. Chociaż wiemy, że to dla niej duży stres, ona zostanie z nami już na zawsze.

Rysia

Rysia

z Fundacji Przytul Kota. Podbija serca wszystkich ludzi, których napotka na swojej drodze. Nie do końca wiemy, czy to zasługa jej urody, czy wspaniałego charakteru. A może tego i tego? Rysia jest delikatna i wesoła. Uwielbia bawić się wszystkim, co tylko można poturlać i poobracać w łapkach. Za wędkami i piórkami na sznurku szaleje, a mizianki wręcz ubóstwia. A kiedy nie może czegoś dosięgnąć, albo próbuje zrozumieć co do niej mówimy, to przysiada na tylnych łapkach, przekrzywia łepek i patrzy na nas, jak mały piesek. Jedyne za czym ona nie przepada, to inne koty. Bardzo możliwe, że kiedyś dostała niezłe lanie od jakiegoś miauczącego stworka. Albo może po prostu tak ma… Dlatego wolelibyśmy, żeby w domku była kocią jedynaczką, żeby nie narażać ani jej, ani rezydenta na niepotrzebne emocje. Rysia jest kotką po wypadku i urazie kręgosłupa. Nadal chodzi i prawdopodobnie będzie chodzić już zawsze, zarzucając nieco kuperkiem. Ma problemy ze wskakiwaniem nawyższe meble i wspinaniem się na większe wysokości. Kiedy do nas przyszła, miała także kłopoty z pęcherzem, jednak teraz one już zupełnie ustąpiły. Poza tym Ryszarda jest zdrowa, zaszczepiona i wykastrowana.

Pyzek

Pyzek

z Fundacji Przytul Kota. Jest jak mały, pręgowany niedźwiadek. Ma potężne łapki, masywne ciałko i dużą, jak na kota, siłę. Kiedy czasem podbiegnie, by otrzeć się o człowieka, który akurat ukucnął, człowiek musi się czegoś przytrzymać, by nie stracić równowagi. Ale to wszystko w pokojowych zamiarach, z miłości i potrzeby bycia zauważonym. I chociaż Pyzek uwielbia spędzać czas w naszym towarzystwie, to gdy akurat nie możemy poświęcić mu wystarczająco dużo uwagi, on zwija się w kuleczkę i grzecznie czeka na lepsze chwile. Oczywiście od czasu do czasu zdarza mu się pokazać pazurki, np. kiedy miętolimy go za mocno. Jednak więcej tam jest straszenia paszczą i dźwiękiem, niż faktycznych łapoczynów. On po prostu lojalnie ostrzega. Pyzek lubi się bawić i brykać w pogoni za wędkami. Lubi wyglądać przez okno i grzać się w promieniach słońca. I oczywiście lubi też sobie dobrze zjeść, a potem pospać. To kot prosty w obsłudze, jednak wyjątkowy pod każdym innym względem. Jego uszka są klapnięte na stałe i on słabo nimi rusza, w porównaniu z innymi mruczkami.

Kopia

Kopia

z grupy KOTylion. To jeszcze dziecko. Ma tylko 8 miesięcy i całe życie przed sobą. Trafiła do nas z domu gdzie kobiety nie radziły sobie ze sobą, a co dopiero ze zwierzętami. Teraz mamy nadzieję, że będzie już tylko lepiej i znajdziemy cudowny dom dla koteczki.

Tolek

Tolek

z Fundacji Animals Mielec. To bezdomny kotek którego znaleziono na jednej z ulic kiedy biegał za ludźmi zdezorientowany i płakał. Kiedyś musiał mieć swojego właściciela. Ma zdeformowane uszko prawdopodobnie po przebytej chorobie ale uważamy, że dodaje mu to tylko uroku. Obecnie jest pod opieką karmicielek kotów wolnożyjących którym pomagamy w wykarmieniu gromady kotów które codziennie pochłaniają ogromną ilość karmy. Może ktoś kliknie w miseczkę kotów wolno żyjących, której przedstawicielem jest nasz milusiński Tolek.

Janeczka

Janeczka

z Fundacji Koty Spod Mostu, trafiła do nas prosto ze szpitala gdzie leczono ją po wypadku samochodowym. Jeszcze ma w pysiu druty po operacji szczęki, ale nie przeszkadza jej to w normalnym funkcjonowaniu. Jest młodą, przesłodką koteczką.

Olo

Olo

Kotów Spod Mostu. Ma 6 miesięcy i niespożytą energie. Znaleziono go na ulicy kiedy była całkiem malutki. To wspaniały, przemiłym i szalony kociak, dla którego szukamy kochającego domu.

Mieciu

Mieciu

z Fundacji Animals Mielec. Kocurek wyłapany z ulicy w mieście jako kot wolnożyjący na zabieg kastracji, odrobaczenia i przegląd u weterynarza. Niestety Mieciu robi bardzo małe postępy w socjalizacji. Mieliśmy nadzieję , iż pokona bariery strachu przed człowiekiem i będziemy mu szukać domu. Niestety jest typowym kotem wolno żyjącym i musimy uszanować jego niezależność. Jak tylko zrobi się cieplej wypuścimy go w miejsce bytowania i nadal będziemy karmić.

Maja

Maja

z Kotów Spod Mostu. Trafiła do fundacji razem trójką kociąt. Maluchy już dawno mają domy, a ona wciąż czeka. Pewnie dlatego, że jest nieśmiała i wrażliwa.

Dropsik

Dropsik

z Kotów Spod Mostu. Ma 9 miesięcy i wiele cierpienia za sobą. Zabraliśmy go ze schroniska, gdzie źle zoperowano jego łapkę. Przeszedł kilka operacji ratujących przed amputacją i dzisiaj jest zdrowym rozbrykanym kociakiem, który czeka na dom.

Esterka

Esterka

z grupy KOTylion. Jest 4 miesięcznym kocim dzieckiem, niestety niepełnosprawnym. W swoim krótkim życiu doznała urazu miednicy oraz ma chore oczko. Przed nią badania, a jak poczuje się lepiej, znajdziemy jej najukochańszy dom na świecie.

Marysia Marcysia

Marysia Marcysia

z grupy KOTylion. Kocie dziecko 5 miesięczne, bardzo chore, walczy. A my z nią. O każdy dzień, każdą godzinę...  Mamy nadzieję że nam i jej się uda. Że będzie biegać i szaleć i że po terapii znajdzie najlepszy dom na świecie. 

Ryży

Ryży

z Fundacji Animals Mielec. 12 letni senior z zaćmą na jednym oczku. Przemiły starszy kocurek, skrada serca wszystkich swoim wdziękiem i urokiem. Przyjechał do nas z Lwowa 6.03.2022r. Uwielbia wszelkie głaski, przytulaski i długie wylegiwanie się. Powoli tupta za człowiekiem w nadzieji , że weźmie i go na kolana i przytuli do serca i poświęci uwagi choć 5 minut. Ryży jest odrobaczony, chipowany, kastrowany. Spokojnie może żyć w domu jako ,, jedynak" lub z innym kotem FIV-kowym

Rudi

Rudi

z Fundacji Przytul Kota. Z rzeczy, które Rudi robi, a które wymagają spalenia kilku kalorii możemy wymienić chyba tylko ugniatanie kocyka lub powietrza, powolne mruganie i mruczenie. Żadne wędki (broń Boże wyskoki!), żadne spacery, zaspokajanie ciekawości podczas przechadzek… Nic z tego! Ten mądry kot pewnie gdzieś usłyszał, że czasy ciężkie, energię oszczędzać trzeba i wziął to sobie do serduszka. A tak na serio, to jemu po prostu do szczęścia potrzebny jest tylko cichy kąt, pełna miska (albo cztery miski) i człowiek, który czasem pomizia. Życie Rudiego raczej nie rozpieszczało, więc teraz zadowala się absolutnym minimum. Innych kotów Rudi nie zauważa, chyba że jedzą z jego jedzonko, ale to wtedy też raczej tylko wymownie patrzy. Kotek urodził się około 2013 roku. Jest nosicielem FIV, jednak poza tym jest zdrowy i wykastrowany. No i szuka domu. Oczywiście z zabezpieczonymi oknami i balkonem.

Bergamotka

Bergamotka

z Fundacji Przytul Kota. Przybłąkała się do gospodarstwa starszego pana i próbowała rozgościć się tam na dobre. Niestety jej słabe zdrowie i niezbyt komfortowe warunki oferowane przez starszego człowieka sprawiły, że kocica zaczęła chorować. Trafiła do nas przypadkiem, na kastrację, jednak stan jej zdrowia nas załamał. Zabieg odroczony, a zamiast niego — leczenie górnych dróg oddechowych, przemywanie masakrycznie ropiejących oczu, codzienne czyszczenie i kropienie uszu. W paszczy — dramat. Większość zębów do usunięcia, a pozostałe do czyszczenia z kamienia. Oczywiście w komplecie stan zapalny dziąseł. Natychmiast otrzymała antybiotyki, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Mała przyjechała do nas ze stadem pcheł w sierści i wypasionymi kleszczami w okolicach udręczonego łebka. I chociaż początkowo trzymała dystans, to już po kilku dniach leczenia, ugniatała podkłady higieniczne w klatce, kiedy tylko wchodziliśmy do szpitalika. Koteczka nie jest najmłodsza — ma około 10 lat.

Linda

Linda

z Fundacji Przytul Kota. Zanim trafiła do fundacji mieszkała na dworze. Karmiona przez starszego pana, któremu czasem dawała się pomiziać w porze kolacji czy śniadania. U nas Linda jest, ale jakby jej nie było. Widują ja nieliczni wolontariusze. Albo ci, którzy karmią czymś dobrym albo ci, którzy mają spokojne głosy, a ich obecność nie jest hałaśliwa ani w żaden sposób gwałtowna. Linda najczęściej śpi zwinięta w ścisłą kuleczkę w jakiejś budce na drapaku. Można ją wtedy pomiziać, lecz nie jesteśmy przekonani, czy sprawia jej to przyjemność. Podejrzewamy, że nadal wolałaby byśmy jej nie dotykali. Taki kotek do podziwiania bardziej, niż do tulenia i całowania, z tej naszej Lindy. Urodzona około 2016 roku. Wykastrowana, zdrowa i zaszczepiona. Testy na FIV i FeLV ma ujemne.

Mido

Mido

z Fundacji Przytul Kota. To kotek, który większość dotychczasowego życia spędził na dworze. Ufał i pozwalał się dotykać jedynie swojemu karmicielowi, który niestety, jakiś czas temu umarł. I teraz w kociarni ten cudny wstydzioszek dnie spędza przyklejony do sufitu albo podłogi. Czasem obserwuje nas z niższej i bardziej dostępnej półeczki, jednak zawsze w gotowości – by czmychnąć w razie gdybyśmy chcieli go pomiziać. Wyłania się i załatwia wszystkie swoje sprawy dopiero, gdy światła gasną. Czasem rano zastajemy go rozwalonego na pełnym luzie gdzieś na fotelu czy innej skrzynce, jednak jak tylko on się przecknie i nas dojrzy — wycofuje się na swoje bezpieczne pozycje. No i tyle. Większość kotów ze stada Mida w domku okazała się miziakami spragnionymi kontaktu i bliższych relacji. Nawet jeśli w Mruczarni nie zawsze nam to okazywały. Czy tak jest także w przypadkuMida? Ciężko powiedzieć. Mido urodził się około 2016 roku. Jest zdrowy, wykastrowany i zaszczepiony.

Masza

Masza

z fundacji Koty Sosnośląskie "KOTłownia". Kotka uratowana z pogrążonej wojną Ukrainy. Ta młoda 2-letnia kotka to żywioł. Kocha zabawę, bieganie i łowienie, uwielbia wbieganie po drapakach. To idealna przyjaciółka dla osób młodych, którzy mają czas i ochotę bawić się z kotką i zapewnić jej odpowiednią ilość ruchu. Kotka kocha człowieka, tuli się i sama przychodzi na głaski. Masza jest nosicielką kociego hiv (fiv) więc powinna być z innym kotem fiv. Może być również z pieskami lub innymi zwierzętami gdyż fiv to tylko kocia choroba. Zdrowa i gotowa na to aby ją ktoś pokochał.

Pierwszy połóż łapę na najnowszych promocjach!

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera

Błąd. Proszę spróbuj ponownie.

Przeczytałem i akceptuje politykę prywatności